Drzewa Hapsar

Reena

Liście tych drzew mają nieznane magiczne właściwości. Jest to ostatnia grupa tych drzew na świecie. Ich kora jest ciemna, liście żółto zielone. Są ogromne i rozłożyste.

Patrix

Przysiadam pod drzewem nucąc sobie piosenkę.Jeden liść delikatnie opada wirując wokół mnie aż wreszcie delikatnie opada na ziemię.

Shadow

Przyszła do lasu, nie zważając nawet na jego nienaturalną aurę. Przysiadła pod jednym z drzew. Nie można było powiedzieć że ma dobry humor bo byłoby to niezgodne z prawdą.

Reena

// chciałabym tylko przypomnieć, że na tym forum można być w jednym miejscu xd w swoim legowisku z edytuj lub napisz posta opisując swoje wyjście ^.^

Zjawił się kilka drzew dalej o wadery. I jakby nie mówić, humor mu dzisiaj dopisywał. Szedł sobie po tych bagnach pogwizdując jakąś melodyjkę.

Shadow

//ok.

Usłyszała melodię. Irytującą, oczywiście. Bo wiadomo - dziś irytowało ją wszystko wokół. - Czy mógłbyś się z łaski swojej zamknąć? Próbuję myśleć. - warknęła.
(bo pisze z samcem, prawda?)

Reena

// takk.. nietypowym ; p

- Nie, nie mógłbym. - odpowiedział i dopiero po chwili zorientował się, że ktoś tu jest. Gdyby miał sierść, to stałaby już dęba. Rozejrzał się. - Ktoś tu jeest??
Podszedł do jednego wielkiego drzewa, nic, i nie będzie udawał głupiego. Poszedł w kierunku wilczych odgłosów. Stanął i zauważył czarną wilczycę.
- A nad czym to tak myślisz? - spytał siadając na ziemi kilka metrów od owej istoty.

Shadow

- Obawiam się że nie jest to Twój interes. - powiedziała chłodno. Stonowany ton pozbawiony jakiegokolwiek uczucia, mający tylko sprawiać ból, być jak lodowy sopel. Odzwierciedlać jej charakter i sens istnienia widziany jej oczyma. Machnęła kilka razy końcówką ogona, która odzwierciedlała się na czarnej sierści. Taka sama jak grzywka. Może nie jest aż tak doszczętnie zła?

Reena

- Nie no luz, dobrze, nie musisz się mi spowiadać, ale nie przestanę się cieszyć. - zażartował uśmiechając się, będąc szczęśliwym swojego wieku. xp

Shadow

- Rób co chcesz, ale mi nie przeszkadzaj. - mruknęła. ''Szczęście... to jedynie puste, dźwięczne słowo. Można wmawiać sobie że jest się szczęśliwym ale niekoniecznie zmierza to ku prawdzie. '' - rozmyślała. Z gałęzi spadło kilka kolorowych liści..

Reena

- Co Ty taka ponura? Niech no, zgaduję... yy... Noc? - spróbował odgadnąć z której wilczyca watahy pochodzi. Światło, Niebo, Las, Deszcz, Płomienie, Noc. Do niego powinno pasować Światło, ale charakter nie ten. Płomienie zaś to już inna bajka.

Shadow

- Gratuluję, wygrałeś sto punktów. - mruknęła. - Jednakże charakter mam taki od zawsze a nie przez watahę. - dodała, chwilę później.

Reena

- A co się stało, że taka jesteś? - spytał wścibski człowiek. - Bo nikt nie rodzi się z ustawionym charakterem. No, prawie nikt. - roześmiał się.

Shadow

- Najwidoczniej zaliczam się do tych nielicznych wyjątków. - mruknęła w odpowiedzi. Ślepia zaczęły zmieniać się powoli, przybierając barwę świetlistego krzyża, będącego na jej szyi.

Reena

- Moja droga, źle mnie zrozumiałaś. - odparł wygodnie opierając się plecami o drzewo.

Shadow

- A jak niby powinnam Cię zrozumieć? - spytała, nie ukrywając że nie spodobało jej się sformułowanie "moja droga".