Plaża

Aisha

Co? Ktoś chciał porwać Blacka? To jest bardzo źle.
- Wszyscy mamy pecha.. bo.. bo.. oni porywają każdego na swej drodze!! - Prawie wrzasnęła, ale tak bardziej na histerię.

Reena

- Nie panikuj. - zrobiła minę "-_-". - My mamy jeszcze kły i pazury.

Aisha

Ale ten tutaj był tylko adeptem.. i nie za bardzo wiedział jak porywać..
- Ale prawdziwi oni mają... mają... Paralizatory!! - Popadła w zwyczajną histerię. Ciągle rozglądała się dookoła i zdawało się jej, że widzi ludzi.

Reena

- Pff. Wariatka. - przewróciła oczami i skierowała się w kierunku padliny.

Black Whisper

Hm? Ludzie, który porywają wilki?
Black Whisper spojrzał znad swojego posiłku. Popatrzył na ciemną wilczycę.
- Ich jest tutaj więcej? - spytał, nie oblizując nawet pyska z krwi.

Aisha

No dobra.. może nieco przesadziła z tymi paralizatorami, ale oni naprawdę mieli takie coś.. co zwalało wilka z nóg.
- Znacznie więcej, ale oni zazwyczaj atakują grupowo i nie dają szans a ucieczkę. - Już wyszła z histerii.

Reena

- Oj tam, nie ma ich tu przecież. - machnęła ogonem i wyrwała kęs padliny. Przeżuła go i połknęła patrząc na Aishę wymownie.

Black Whisper

Patrzył na Ai jeszcze krótką chwilę, a później wrócił do jedzenia. Nie był pewien co do tych ludzi. W każdym razie wilków jest na pewno więcej. Nie odezwał się już tylko jadł, zapominając o ludziach powoli.

Aisha

Ai miała na dzisiaj plany i te plany tyczyły się również Blacka. Jednak nie mogła go wykonać iż Ree była w pobliżu. Mówi się trudno. Wolnym krokiem ruszyła w kierunku lasu, chociaż się bała to jednak szła. Niedługo potem była już w lesie. Wszyscy tu obecni mogli usłyszeć warkot, a następnie dziwną gadaninę nie w ich języku. Tak to oni. Było ich czterech i właśnie związywali Ai łapki. Zapewne uznają to za wymysł ich mózgu, albo podstęp Ai.

Black Whisper

Popatrzył za odchodzącą wilczycą. Po chwili usłyszał głosy. Ludzkie. Machinalnie zjeżyła mu się sierść na karku a z gardła zaczęło się wydobywać jeszcze ciche warczenie. Przestał jeść. Ludzie byli w pobliżu, i to go drażniło. Odszedł od padliny i wpatrywał się w miejsce pobytu tych ścierw.

Aisha

Ai zaczęła warczeć i starała się gryźć każdego kto był w jej zasięgu. Niestety nie mogła się poruszyć, gdyż jak poprzednio związali jej łapy. Słyszała jakieś dziwne głosy, które o dziwo rozumiała; 'To ona.. Brać ją do schroniska.. Nauczyć ją manier..' - oto co słyszała i nie za bardzo ją to cieszyło.

Reena

Zjeżyła sierść i stanęła mocno na nogach, przygotowując skrzydła do lotu.
- Aisha! Jesteś tam?!

Black Whisper

Zerwał się momentalnie do biegu. Po chwili wyczuł ich zapach i wilczycy. Biegł w tamtym kierunku, coraz głośniej warcząc, ukazując zęby. Robił duże susy, ryjąc pazurami w ziemi, ogon majtał mu się z tyłu. Zaczął ich widzieć, był coraz bliżej.

Aisha

Ai usłyszała głos Ree, a po chwili ujrzała Blacka. Lekko uśmiechnęła się.
- Black uciekaj stąd, bo i ciebie złapią.. - To powiedziała tak, by tylko Black usłyszał. - Jestem tu!! - Krzyknęła do Ree i wtym samym momencie straciła czujność, a jeden z ludzi chwycił Ai za kark i nałożył jej kaganiec.

Black Whisper

Spojrzał na czterech ludzi. Byli dużo, dużo więksi od niego. Ale byli źli.
Głupcy... - pomyślał wilk, warcząc coraz głośniej. Kłapnął groźnie zębami.