Plaża

Black Whisper

Black Whisper spojrzał na dziwnego człowieka. Ukazał kły i zawarczał. Położył uszy po sobie, nastroszył sierść, przygotował mięśnie do ataku. Nikt nie będzie go pozbawiał wolności. Nigdy.
Skoczył na niego i ugryzł go mocno w nogę. Black był po prostu uczulony na ludzi.

Reena

Już miała odpowiedzieć albo przywitać Patrixa, ale na plaży pojawił się jakiś człowiek. O mamo! On ją jeszcze dotknął!
- Zabieraj łapy! - ryknęła, ale oczywiście człowiek nie rozumie wilczego, usłyszał tylko ryk agresywnej wilczycy. Rzuciła się na smycz, którą przyczepił do Blacka i zaczęła gryźć linkę.

Marilyn Manson

Puścił smycz, a następnie ruszył w kierunku dalszej wędrówki. Po chwili był już daleko stąd.

Zuzu

Postanowił śledzić człowieka. Wywęszył jego zapach i kierował się za nim. Ciekawiło go to co on tutaj robi i co zamierza.

Black Whisper

Black jeszcze długo warczał, odprowadzając człowieka wzrokiem. Z pyska kapała mu krew a z szyi zwisała smycz, gryziona przez Reenę.
- Jak go jeszcze kiedyś zobaczę - zagryzę - mruknął, warcząc.
Nienawidził ludzi z całego serca, poznał tylko tych złych. Nie wiedział co to znaczy "dobry człowiek", nie wierzył w takie określenie.

Reena

Z warkotem pozostawiła linkę o spojrzała spode łba na odchodzącego człowieka.
- Uspokój się... - mruknęła. - To tylko... człowiek.

Zuzu

Gdy dotarł na sam skraj plaży, dogonił go. Dzieliło ich zaledwie kilka metrów. Schował się za kamieniem, czekał na jego reakcje.

Black Whisper

Warczenie powoli ucichło, wilk usiadł. Oblizał wargi z krwi i spojrzał przed siebie.
- Tylko człowiek. Wiem... Niestety tacy jak on nie są tylko ludźmi... - mruknął do siebie i skierował wzrok na linkę. - Jak ja to teraz zdejmę? - spytał cicho, będąc nadal złym, ale już się uspokajał.

Reena

Skoczyła w jego kierunku i kłapnęła szczękami tuż przy jego szyi. Mógł poczuć szarpnięcie. Materiał niegdyś tworzący obrożę opadł bezbronnie na piasek.
- Proszę. - wyszczerzyła przednie zęby w uśmiechu.

Black Whisper

- Dzięki - odwzajemnił uśmiech. - Co robimy?
Potrząsnął głową, jakby chciał wytrząsnąć kropelki wody z sierści i spojrzał na wilczycę.

Reena

- Nie wiem. - rzuciła, patrząc na fale. Woda ciemniała, była ciemnoszara, z lekkim dodatkiem niebieskości. W ogóle zaczynała nadchodzić noc.
- Albo... - zmrużyła oczy z dziwnym blaskiem w oczach.

Aisha

Wysoko na niebie pojawiła się czarna kropka, była to Aisha i nie za bardzo wiedziała co ma z sobą zrobić. Zatrzymała się w locie widząc człowieka, który już odchodził. Zapewne mogłaby go rozerwać, ale nie teraz. Rozejrzała się jeszcze chwilkę i ujrzała szpiega, który czaił się za kamieniem. Lekko skręciła swe ciało na prawo i już była w locie nurkowym. Złożyła skrzydła, by lecieć jeszcze szybciej. Tuż przy ziemi i Zuzu rozłożyła swe skrzydła, a w ten sposób lekko zahamowała i z wystawionymi pazurami wylądowała na samcu. Przygniotła go do ziemi, ale nie tak jak wczoraj. Był to uścisk takiej jakby miłości. Oblizała swój pysk i trzymała go tak by nie mógł się poruszyć.
- Witam! - Wręcz wykrzyczała, a na jej pysku pojawił się nikły uśmiech. Spojrzała samcu prosto w oczy.

Black Whisper

Przyjrzał się uważniej towarzyszce.
- Albo? - spytał z uśmieszkiem. Coś czuł, że miała jakiś ciekawy pomysł.

Zuzu

-Pff,witaj.- spojrzał na nią drwiąco. - Nie dość, że wtedy przygniotłaś mi żebra to na dodatek tak mnie witasz...Hmm...powiedź o co chodzi.-ruszał ogonem bardzo nerwowo.

Reena

- Chodź. - skoczyła za mniejszego do siebie samca i popchnęła go łbem (w dupe O.o) w kierunku wody.