Znaleziono 30 wyników

- No chodź, nie bój się - powiedział zachęcająco.
Popatrzył przez chwilę na drugiego wilka, który stał trochę dalej. Nie wyglądał przyjaźnie, więc Xan nie zwracał na niego uwagi.

Usłyszał ciche kroki. Otworzył oczy i zobaczył dwa wilki, które przesiadywały w grocie. Jednym z nich była ja kremowo-czerwona wilczyca, która mu się podobała.
- Heej - powiedział z uśmiechem.

- Narazie - powiedział na do widzenia wilkowi i przeczesał palcami włosy.
Pewnie zaraz sam zaśnie.

Zastanowił się, gdzie przebywała reszta tych wilków, które były w jaskini. Poklepał ponownie jasną wilczycę po ciele i spojrzał w niebo z nudów.

Poklepał wilczycę po głowie i przetarł drugą dłonią oczy.
- Spaaaać - jęknął.

Pogładził od niechcenia wilczycę po głowie, a później ponownie pogrążył się we własnych myślach.

Siedział cicho i nie ruszał się, poza oddychaniem. Miał zamknięte oczy. Czuł pulsowanie głowy, które z każdą cichą sekundą było coraz mniej dokuczliwe. Miał świętą nadzieję, że cisza będzie wieczna.

Nie podążył za jej spojrzeniem. Również zamknął oczy i jadaczkę. Siedział tak z wilczycą i starał się nie zwracać uwagi, jak trawa głośno rośnie.

- Zostaw do cholery - powiedział głośno, nagląco. Złapał ją za głowę i odciągnął od swojej nogawki. - Leż spokojnie.

- Puszczaj! - warknął niewyraźnie i zepchnął ją z siebie.

- Nigdzie niee idee - odpowiedział, nie zmieniając swojej pozycji.
To nic, że na nim leżała. Xanatos zbyt bardzo nie lubił psów (więc nie wiedział nawet, że to wilki), dlatego nie miał najmniejszego ...

- No co? Ty też chcesz iść? - mruknął ponownie i spojrzał na nią. - Nie muszę cię przecież wyprowadzać, a już mi się odechciało łażenie po tym zadupiu.
Skrzyżował ręce na piersi i zamknął oczy.

Nie zrozumiał pomrukiwania wilczycy, więc podrapał ją jeszcze chwilę, a później przestał. Spojrzał przed siebie, na drzewa i skrzywił się lekko.
- Przydałoby się gdzieś iść.. - mruknął.

- Co tak patrzysz? - spytał i odwzajemnił jej spojrzenie. Podrapał ją po plecach i oparł się o pień drzewa.

- Nosz kurde! - powiedział głośno, wycierając wierzchem dłoni miejsce, gdzie polizała go wilczyca.
Zsunął ją z powrotem na kolana. Nie miał ochoty trzymać wielkiego psa na swojej klacie i dawać się m ...